Kreatywność w sztuce... a raczej jej brak

 Uff! Roczna praca nad książką została ukończona i dotarła do najlepszej przyjaciółki jako prezent urodzinowy. Tylko pozostała nadzieja, że jej się spodoba. Jak Wam upłynęły wakacje? Poza siedzeniem w domu, czytając książki, grając w Mortal Kombat X i strategie z braćmi, od czasu do czasu pławiąc się w basenowej wodzie, byłam dziewięć dni na obozie sportowym taekwondo. Zmęczyłam się, ale miło spędziłam czas. Poza tym, że poznałam świetnych ludzi, to poznałam bliżej... samą siebie. Postaram się częściej zaglądać na bloga, tym bardziej, że dopada mnie coraz większa liczba kolorowych przemyśleń. Myślę, by od czasu do czasu wrzucać krótsze notki. A miał być luźniejszy wpis! Ech, czasem jestem zbyt poważna.
 Zauważyliście, że często jesteśmy niekreatywni? Nie chodzi mi o ścisłe dziedziny jak matematyka, gdzie dwa plus dwa musi być cztery, nieważne jak będziesz pragnął żeby było inaczej. A takie jak literatura czy malarstwo, gdzie aż się prosi o szalone pomysły. Niestety, kolejne powieści, grafiki i obrazy są kalkami poprzednich.  Dlaczego? Pragnę przedstawić moje wnioski.
 Pierwsza sprawa to rzecz jasna... pieniądze! Jak ta powieść się dobrze sprzedała, to ja nie będę gorszy/gorsza i napiszę coś podobnego tylko pozmieniam imiona bohaterów i miejsca wydarzeń. Idealnym przykładem są powieści dla nastolatek. Ile razy czytaliście o dziewczynie, której nikt nie lubi, ma problemy ze szkole, często mająca nadprzyrodzone zdolności albo o podziałach frakcyjnych? Ja sporo razy.
  Kolejny wniosek to zmuszanie się do tworzenia sztuki. Często widać to na blogach. Autorki marzą o wielkiej sławie, pisząc nudne, przewidywalne rozdziały o seksie z jednym z członków zespołu One Direction lub o miłości Hermiony i Draco. Rzecz jasna można te tematy jakoś rozwinąć, ale tylko z przypływem weny. Trochę to zazębia się z pierwszym punktem.
 Strach. Strach przed tym co będą sądzić ludzie na temat naszej bujnej wyobraźni. Przecież mogą uznać nas za dziwaka. Albo obrzucą błotem, ponieważ poruszyło się temat tabu. Lepiej napisać kolejne opowiadanie o aniołach, zachowując poprawność polityczną. 
 Często też myślenie schematyczne, sprawia, że jesteśmy zakuci w kajdanach nudy. Przez stereotypowe postacie jak "pedalny" elf; postępującego według kodeksu rycerz; samotna, nielubianą przez społeczeństwo nastolatka czy silny, męski krasnolud twór nie nabierze wyjątkowości.      
 Nie zrozumcie mni źle. Jeszcze są dzieła, które są tak pomysłowe, że sam Mrożek by na to nie wpadł. Ale są to wyjątki. To, że skrytykowałam pewne schematy, to nie oznacza, że nie można w jakimś stopniu się nimi inspirować. INSPIROWAĆ, a nie kopiować. Sama staram się barwić "innością" moje "twory" i mam świadomość, że nie jest to łatwe zadanie.  Drodzy artyści, zachęcam, by poświęcać czas na rozwijanie swojej wyobraźni. Oraz nie bójcie się przekraczać bariery ustalone przez ludzkość, bo wbrew pozorom nie wszystko zostało wymyślone na tym świecie ;)
 

Share this:

CONVERSATION

2 komentarze:

  1. Wspaniały wpis <3 A co do książki, to na pewno się spodobała. Mam nadzieję, że zastosowałaś w niej armagedon :) Czekam na więcej wpisów i na twojego nowego bloga,tym razem z opowiadaniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i cieszę się, że wpis przypadł do gustu. Zabijanie wszystkich ostatnio jest zbyt mainstreamowe ;) Postaram się coś jeszcze w wakacje pisać, nawet takie krótsze notki. Co do bloga z opowiadaniami to wpierw zobaczę jakie wrażenie wywarł na mojej najlepszej przyjaciółki. Pozdrawiam serdecznie i miłych wakacji życzę. No i rzecz jasna weny do swoich opowiadań. Czekam jak podołasz memu wyzwaniu i jakie ja dostanę od Ciebie ;)

      Usuń