Markowe ciuchy - jest się czym "szpanić"?
Przepraszam za długą przerwę. Przez te wakacje chciałam odpocząć od szkolnych spraw i jakoś nie chciało mi się zaglądać do bloga. W tym czasie robiłam zdjęcia, rysowałam i spędzałam czas z rodziną.
Już wcześniej chciała poruszyć sprawę markowych ubrań, ale w czasie szkolnym nie miałam na to czasu. Co ja o nich uważam? Zapraszam do krótkiego tekstu ;)
Dlaczego ich nie noszę? Jest wiele tych powodów. Po pierwsze nie zawsze mi się podobają lub nie pasują do mnie. Jakiś projektant wylansował jakiś trend i wszystkie sieciówki go serwują. Często wiele osób kupuje ciuch z firmowego sklepu, bo jest modny. Jak to mówi powiedzenie ,,Moda przemija, styl pozostaje''. Później taka bluzka na jedno lato będzie poniewierać się w szafie. Wybaczcie, ale nie chcę wyglądać jak reszta ulicy, a przy tym źle czuć. Zawsze kupuję to, co dla mnie jest piękne. Po drugie można znaleźć podobną bluzkę czy spodnie tylko z niższą ceną, bo nie jest znanej firmy. Nie powinniśmy szastać ciężko zarobione pieniądze na takie sprawy. Bardziej się opłaci kupić więcej ubrań za niską cenę i mieć dużą możliwość w stylizacji, niż w wyższej, ale mało elementów stroju. Kolejnym argumentem jest to, że cena nie zawsze idzie z jakością. Do dzisiaj się przejechałam na plecaku Nike, który rozpadł się po paru miesiącach, czy tenisówki ze sklepu Deichmann, które po dwóch miesiącach były do wyrzucenia.
Najbardziej mnie jednak irytują osoby, które mając ubranie z metką wyśmiewają osoby, które nie inwestują w takie rzeczy. Może takie osoby nie mają możliwości zakupu takich rzeczy? Albo jak ja wolą wydawać kieszonkowe na inne zakupy? Schludność ubrania, a nie jego cena świadczy o człowieku, a traktujecie jako najważniejszą rzecz. Przecież wszędzie się to mówi - najważniejsze jest w sercu człowieka. Niby takie docinki, ale wrażliwszą osobę mogą urazić.
Swoją drogą nie tylko ja tak myślę. Popytałam paru znajomych i podzielają moje zdanie. Noszenia takich ciuchów nie sprawi, że będziecie ludźmi z wyższych sfer. Co nie oznacza, że zabraniam takowe zakładać ;)
Najbardziej mnie jednak irytują osoby, które mając ubranie z metką wyśmiewają osoby, które nie inwestują w takie rzeczy. Może takie osoby nie mają możliwości zakupu takich rzeczy? Albo jak ja wolą wydawać kieszonkowe na inne zakupy? Schludność ubrania, a nie jego cena świadczy o człowieku, a traktujecie jako najważniejszą rzecz. Przecież wszędzie się to mówi - najważniejsze jest w sercu człowieka. Niby takie docinki, ale wrażliwszą osobę mogą urazić.
Swoją drogą nie tylko ja tak myślę. Popytałam paru znajomych i podzielają moje zdanie. Noszenia takich ciuchów nie sprawi, że będziecie ludźmi z wyższych sfer. Co nie oznacza, że zabraniam takowe zakładać ;)